źr. maguzz.com |
Zapraszam na podsumowanie ostatnich sześciu spotkań ekipy z południowej Florydy.
Minnesota Timberwolves – Miami Heat 103:91
O ile pierwszą połowę można nazwać bardzo dobrą ze strony Miami
Heat, o tyle drugą rozegrali poniżej krytyki. W samej czwartej
kwarcie Żary pozwoliły sobie zaaplikować 41 punktów. Ten mecz
pokazał, że zespół młodych Wilków ma ogromy potencjał. Myślę,
że za 2,3 lata będą kimś w tej lidze. Każda drużyna będzie się
ich obawiać. Przejdźmy do Heat. Ich postawa w drugiej odsłonie
spotkania woła o pomstę do nieba. Z tego spotkania można wyciągnąć
tylko trzy pozytywy. Po pierwsze: triple-double Hassan'a Whiteside'a
22 punkty, 14 zbiórek i 10 bloków. Po drugie: bardzo dobre
spotkanie Goran'a Dragic'ia, który po długiej rozłące z rodziną,
w końcu ponownie się z nimi zjednoczył. Żona Goran'a z powodu
problemów z ciążą musiała przebywać poza Stanami Zjednoczonymi.
Na szczęście wszystko jest już w porządku. Dragic zdobył w tym
spotkaniu 16 punktów i dołożył do tego 9 asyst. Po trzecie:
wielkim plusem spotkania była postawa młodego Justis'a Winslow'a.
Pierwszoroczniak zdobył 8 punktów i dodał do tego 11 zbiórek, co
jest rekordem w dotychczasowej karierze.
Sacramento Kings – Miami Heat
109:116
Hassan Whiteside ponownie miał okazje zmierzyć się z drużyną,
która nie zauważyła jego potencjału, nie zainwestowała w niego
tak jak Miami Heat. Niestety Whiteside z powodu szybkiego problemu z
faulami nie pograł za długo, ale za to w jego miejsce pojawił się
długo oczekiwany przez fanów zespołu z południowej Florydy Amare
Stoudemire, który w przeciągu niecałych 9 minut zdobył 10 punktów
i dodał do tego po jednej zbiórce i asyście. Kolejny bardzo dobry
mecz rozegrał Tyler Johnson 19 punktów, 3 zbiórki, 3 asysty z
takim dorobkiem zakończył spotkanie. Chris Bosh, nie zawiódł
swoich kolegów z drużyny i po raz kolejny spisał się bardzo
dobrze. 23 punkty 11 zbiórek i 4 asysty mówią same ze siebie.
D-Wade jeszcze nigdy nie przegrał z Sacramento Kings w American
Airlines Arena.
Philadelphia 76ers – Miami Heat
91:96
Cóż innego można był się spodziewać po tym spotkaniu, niż
wygranej. Przyznam się szczerze bez bicia, że nie oglądałem tego
spotkania i uraczę was tylko statystykami. Hassan Whiteside otarł
się o kolejne triple-double w tym sezonie. Zanotował 13 punktów, 9
zbiórek i 8 bloków. D-Wade zaliczył 27 punktów, 7 zbiórek i 4
asysty w tym spotkaniu. Justise Winslow zakończył mecz ze stu
procentową skutecznością z gry dzięki której zdobył 11 punktów.
New York Knicks – Miami Heat
78:95
Kilka lat temu Żarom udał się zatrzymać Lina podczas słynnego
Linsanity. Tym razem Heat chcieli powstrzymać rozpędzonego Łotysza,
ale im się nie udało. Kristaps Porzingis rozegrał bardzo dobre
spotkanie (20 punktów i 14 zbiórek), ale nie pomogło to
odniesieniu zwycięstwa przyjezdnym Knicks. Gospodarze po raz kolejny
udowodnili, że mają jedną z najlepszych obron w lidze. Nie dość,
że pozwolili przeciwnikom zdobyć tylko 78 punktów, do tego
zatrzymali ich na 32% skuteczności. Nowojorczycy zdobyli tylko 26
punktów spod kosza. Wciąż jestem pod wrażeniem transformacji jaką
przeszli Miami Heat. Z jednej z najgorzej blokujących drużyn, stali
się niekwestionowanym liderem ze średnio 8 blokami na mecz. Ławka
rezerwowych spisała się bardzo dobrze w tym spotkaniu. Justise
Winslow zagrał bardzo dobrze w obronie przeciwko Carmelo Anthonemu.
Miami Heat – Detriot Pistons
81:104
Porażek nie da się uniknąć, chociaż aktualni mistrzowie
pokazują, że wygrać można z każdym. Oczywiście główną ozdobą
tego spotkania był pojedynek Hassana Whiteside'a z Andre
Drummond'em. HW 15 punktów, 13 zbiórek i 3 bloki AD 18 punktów, 20
zbiórek i 5 bloków. Przyczyną porażki Miami Heat była bardzo
słaba (mówiąc ładnie) dyspozycja Wade'a i Bosh'a, którzy łącznie
zdobyli 11 punktów (4-18 z gry). Cóż więcej można dodać o tym
spotkaniu? Niestety , zostaliśmy upokorzeni. Trzeba wyciągnąć
wnioski i w przyszłości unikać takich kompromitacji.
Miami Heat – New York Knicks
97:78
Drugi pojedynek tych drużyn w przeciągu zaledwie kilku dni. Luol
Deng opuścił drugie z rzędu spotkanie z powodu kontuzji. Po
przegraniu pierwszych trzech z czterech spotkań na wyjeździe Miami
Heat chcieli pokazać, że potrafią wygrywać na obcym terenie.
Chris Bosh znowu pokazał dlaczego jest najważniejszym graczem Miami
Heat. Moim zdaniem jest on najbardziej niedocenianym zawodnikiem w
NBA. Przecież gra w Meczach Gwiazd, może mi ktoś powiedzieć.
Owszem gra, ale za każdym razem jak znajdzie się w składzie na to
spotkanie, większa cześć fanów się oburza. Mówią, że nie
zasługuję na powołanie, jest za słaby. W tym momencie pragnę
poinformować, że gra w koszykówkę nie polega tylko efektownych
wsadach, owszem upiększają one spotkania, ale nie samymi wsadami
człowiek żyję. Chris Bosh to bardzo wszechstronny zawodnik,
ułatwia grę swoim kolegą z drużyny (a to jest cechą jaką
powinien posiadać każdy prawdziwy lider). Ale przejdźmy w końcu
do pojedynku Miami Heat z New York Knicks. Pierwszą rzeczą jaką
można zauważyć w tym spotkaniu to obroną. Żary zagrały
perfekcyjnie na bronionej połowie. Jak to się mówi obrona wygrywa
mistrzostwa, a atak sprzedaje bilety na mecz. Gerald Green spisuję
się bardzo dobrze jako zawodnik wyjściowej piątki. W tym spotkaniu
zdobył 25 punktów (4 na 8 za 3). Z ławki dobre spotkanie rozegrał
pierwszoroczniak Justise Winslow. 9 punktów, 7 zbiórek i asysta to
statystyki jakimi może pochwalić się Justise.
Na koniec chciałbym zapowiedzieć mój przyszły artykuł o Chrisie
Bosh'u. O jego rehabilitacji i wkładzie w grę, która często nie
jest zauważana przez wielu obserwatorów najlepszej ligi świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz