niedziela, 5 lipca 2015

Chłodnym okiem: LaMarcus Aldridge w San Antonio Spurs


Witajcie w niedzielny wieczór! Chyba nie ma już na tym globie osoby, która interesując się NBA, nie wiedziałaby, że najlepszy wolny agent tego offseason zmienił barwy klubowe. Dlatego jest to dobra okazja do rozpoczęcia nowego cyklu artykułów zatytułowanych: "Chłodnym okiem". Nie budzi też pewnie waszego zdziwienia to, że pierwszy odcinek z tego cyklu w całości poświęcony będzie LaMarcusowi Aldridgowi i jego przyszłości w San Antonio Spurs. Rozsiądźcie się wygodnie w fotelach i zapraszam do lektury!



LaMarcus Aldridge urodził się 19 lipca roku pańskiego 1985, w Dallas w Teksasie. Przed sezonem 2004/2005 trafił do rodzimej uczelni, występującej w NCAA, Texas Longhorns. W swoim pierwszym sezonie ligi akademickiej notował statystyki na poziomie: 9,9 PPG, 5,9 RPG, 1,5 BLK, a to wszystko w średnio 22 minuty spędzane na parkiecie. W kolejnym sezonie do 20-letniego wówczas Aldridga uśmiechnął się los- trener postanowił grać nim więcej minut. Oczywistością było, że zwiększenie czasu gry przełoży się na większe osiągi, tego łaknącego piłki i zwycięstw zawodnika. W rozgrywkach 2005/2006 jego zdobycze wyglądały następująco: 15 PPG, 9,2 RPG, 2,0 BLK, w nieco ponad 33 minutach spędzanych średnio na parkiecie.

Po dwóch latach gry dla Longhorns, Aldridge zdecydował spróbować swoich sił w drafcie NBA, w którym został wybrany z drugim numerem przez Chicago Bulls, którzy jeszcze tego samego dnia sprzedali go do Portland Trail Blazers, dokładając wybór w drugiej rundzie draftu 2007. Byki "wzbogaciły" się w tej wymianie o Wiktora Chriapę i 4. wybór draftu- Tyrusa Thomasa. Patrząc wstecz, nie tylko ówcześni włodarze Chicago Bulls mogą pluć sobie w brodę, ponieważ z pierwszym numerem w odbywającym się naborze, Toronto Raptors  wybrali Andrea Bargnaniego (eh, ci felerni gracze z Europy...).

W jego debiutanckim sezonie, z powodu kontuzji Joela Przybilli, szybko wszedł do wyjściowego składu Portland Trail Blazers oraz zaczął notować: 14,7 PPG oraz 8,0 RPG. Już wtedy sternicy ekipy z Oregonu czuli, że młody środkowy zostanie kiedyś ich największa gwiazdą, Niestety LaMarcus nie był rozpieszczany na początku swojej zawodowej kariery. 31 marca 2007 roku w trakcie meczu z Los Angeles Clippers, został zabrany do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego zespół Wolffa-Parkinsona-White'a (wrodzone zaburzenie przewodzenia impulsu elektrycznego w sercu). W tamtym pamiętnym sezonie Aldridge nie wrócił już na parkiety NBA. Mimo to, po rozgrywkach, został wybrany do pierwszej piątki debiutantów NBA, zajmując w głosowaniu miejsce ex-aequo z Jorge Garbajosa.


Przez kolejne sezony LaMarcus Aldridge wylewał na treningach siódme poty, aby po kontuzji klubowego kolegi Brandona Roya, wziąć na swoje barki rolę lidera drużyny. W owym sezonie jego statystyki podskoczyły do pułapu: 21,8 PPG, 8,8 RPG, 1,2 BLK. jego wysiłek i zdobycze zostały nagrodzone w trakcie sezonu nagrodami: gracza tygodnia oraz gracza miesiąca, a po zakończeniu rozgrywek 2010/2011 zajął on drugie miejsce w wyścigu po statuetkę MIP, tuż za Kevinem Lovem oraz został powołany do trzeciej piątki NBA.

Od 2013 roku ligowe wiadomości zapełniły się plotkami, z powodu kończącego się następnego lata kontraktu Aldridga. Jednak ten zapewnił, że chce pozostać w Portland. 28-letniemu skrzydłowemu zapaliła się czerwona lampka, która sygnalizowała najwyższy czas na zdobycie mistrzostwa NBA, dlatego LaMarcus zaczął wymagać od włodarzy klubu, aby ci wzmocnili skład. W parze z Damianem Lillardem, debiutantem roku 2013, doprowadził zespół do bilansu 54-28 oraz do drugiej rundy play-offs, w której Trail Blazers ulegli San Antonio Spurs (o ironio!). Pomimo jednego z większych drużynowych sukcesów Portland w XXI wieku, LaMarcus wciąż był głodny mistrzostwa i co raz bardziej zastanawiał się nad zmianą barw klubowych.


W sezonie 2014/2015, który był ostatnim w jego kontrakcie, notował statystyki na poziomie: rekordowych 23,4 PPG, 10,2 RPG, 1,0 BLK, i jako jeden z najlepszych silnych skrzydłowych na świecie, wzbudzał poważne zainteresowanie wielu drużyn w NBA. Zwienczeniem powyższych rozgrywek było powołanie go do drugiej piątki ligi.

Wraz z nastaniem lipca 2015 roku, wiadome było, że Aldridge nie zostanie na dłużej w Portland. O jego talent biły się: Los Angeles Lakers (którzy odpadli w przedbiegach kusząc skrzydłowego wielkim rynkiem Kalifornii. Nie ten typ gracza panowie!), Phoenix Suns oraz San Antonio Spurs. LaMarcus nie zwlekał długo z decyzją o swojej przyszłości i 4 dnia offseason przyjął 4-letnią ofertę od Ostróg opiewającą na kwotę 80 mln USD, z opcją gracza w ostatnim roku.
Przykro mi fani Portland, ale waszą ekipę czeka przebudowa...
RipCity
Oto jak prezentuje się skład San Antonio Spurs na początku lipca 2015 roku:
PG: Tony Parker/ Patty Mills
SG: Danny Green/ Manu Ginobili
SF: Kawhi Leonard
PF: LaMarcus Aldridge/ Boris Diaw
C: Tim Duncan

Drodzy Czytelnicy! Moim zdaniem jesteśmy świadkami powolnej zmiany warty w San Antonio. Na twarz organizacji z roku na rok wyrasta Kawhi Leonard, a teraz do, tak bogatej w tradycje ekipy, dołącza znakomity LaMarcus Aldridge, który z Timem Duncanem stworzy oldschoolowy duet podkoszowych. Warta nadmienienia i podziwu jest postawa Duncana, który pogodził się ze swoim wiekiem (w przeciwieństwie do Kobego) i wykazał się lojalnością wobec Spurs, zgadzając się na obniżkę pensji, aby zrobić miejsce dla kontraktu nowej gwiazdy. Jaka przyszłość czeka San Antonio Spurs? Z TAKIM składem oraz TAKIM trenerem, na pewno świetlana. Jedyne co może nas- fanów NBA martwić, to to, że powoli kończy się pewna era w NBA. Era, której granice zakreślił Tim Duncan.

Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii odnośnie nowego nabytku Ostróg.
Kogo widzicie w kolejnym odcinku "Chłodnym okiem"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz