środa, 23 września 2015

Ogłoszenia koszykarskie #3


Czas europejskiej koszykówki na naszym blogu został oficjalnie zakończony wraz z wyłonieniem zwycięzcy EuroBasketu. Pora więc sprawdzić, co dzieje się za oceanem, bo, po ewidentnie wakacyjnym sierpniu, dzieje się niemało, jak na wrześniową część sezonu ogórkowego.

Anthony Bennett (na razie) bez pracy


Z pewnością jest to sytuacja precedensowa, gdy jedynka draftu NBA zostaje zwolniona przez swego pracodawcę nim wypełni swój pierwszy kontrakt. Jednak, kiedy tą feralną jedynką jest Anthony Bennett, nikt nie jest specjalnie zdziwiony takim posunięciem ze strony sterników Minnesoty Timberwolves. Gwoli przypomnienia warto dodać, że Kanadyjczyk został niespodziewanie wybrany z pierwszym numerem draftu 2013 roku, przed takimi zawodnikami, którzy obecnie mają pewne miejsce w swoich klubach i zaliczają systematyczne postępy- Victorem Oladipo, Michaelem Carterem-Williamsem, czy Giannisem Antetokounmpo. Jeszcze przed swoim debiutanckim sezonem, Bennett znalazł się w ogniu krytyki po swoich fatalnych występach w preseason, gdzie w oczy rzucała się jego niezbyt atletyczna sylwetka oraz fatalna skuteczność, której nie był w stanie nadrobić innymi umiejętnościami. Anthony Bennett kompletnie nie poradził sobie z postawionymi przed nim wymaganiami i ostatecznie zakończył swój pierwszy rok w NBA ze statystykami na poziomie: 4.2 ppg (przy 36% skuteczności) oraz 3 zbiórek na mecz. Kiedy ubiegłego lata Cavaliers oddali go do ekipy Leśnych Wilków, wielu spekulowało, że Bennett będzie miał okazję do poprawy swojego wizerunku w drużynie z końca tabeli. Tym bardziej, że zza oceanu dobiegały informację o poprawie jego kondycji i zdrowia psychicznego. Niestety, nic bardziej mylnego. Kanadyjczyk zaliczył wprawdzie minimalny progres w swojej grze, ale cały czas było to  mniej niż od niego oczekiwano. 
Warte odnotowania jest to, że w rozgrywanych ostatnio kwalifikacjach olimpijskich Anthony Bennett spisywał się w reprezentacji Kanady nader solidnie, notując: 7.6 ppg, 5,4 reb oraz 1,2 as i niejednokrotnie ocierając się o double-double. Mimo to, zarząd Timberwolves nie zdecydował się dać mu kolejnej szansy i wykupił jego tłusty kontrakt opiewający na 5,8$, który sam w sobie był jednym z powodó takiej decyzji. 
W gronie zainteresowanych usługami kanadyjskiego skrzydłowego są- Philadelphia 76ers oraz Portland Trail Blazer- ekipy będące w głębokiej przebudowie. Ja z kolei zastanawiam się, czy Bennett nie skusi się na grę w lidze chińskiej, gdzie będzie mógł dominować nad rywalami i jednocześnie odbuduje się psychicznie. Wyobrażacie sobie entuzjazm chińskich kibiców, gdyby dowiedzieli się, że będzie grał u nich nr 1. draftu NBA? 

Tristan Thompson nadal obstaje przy maksymalnej ofercie


Biznes wymaga czasu. Tym bardziej ten, który obraca milionowymi kwotami. Ale chyba sami przyznacie, że prawie trzymiesięczne negocjacje to lekkie przegięcie. Tym bardziej, że nie mamy do czynienia z zawodnikiem pokroju all stara, ale z tylko/aż solidnym graczem. Chodzi oczywiście o Tristana Thompsona, który od początku offseason wraz ze swoim agentem Richem Paulem, dopomina się maksymalnej oferty ze strony Cleveland Cavaliers, czyli 94 milionów. Z kolei sami włodarze klubu uważają, że Kanadyjczyk w zupełności zasługuje na 80 mln. Tak więc cały impas rozbija się o 14 kawałków, które, sami przyznacie, na ulicy nie leżą.
Thompson jest solidnym, ale normalnym graczem. W minionych rozgrywkach notował statystyki na poziomie: 8,5 ppg, 8 rpg. Jest atletyczny, potrafi dobrze zastawić się przy zbiórce, powalczyć w low post oraz zdobyć punkty po efektywnych akcjach.Ale patrząc obiektywnie, w lidze jest kilku zawodników o podobnych umiejętnościach, którzy nie mają takich aspiracji finansowych. Dodać należy, że przed Thompsonem jest jeszcze kilka lat, w których może poczynić postęp, ale wątpię, aby diametralnie zmienił on swoją grę, która opiera się przede wszystkim na atletyzmie.  
Mimo to, na sprawę wspomnianych negocjacji należy patrzeć w perspektywie przyszłorocznego podniesienia cap space. Krótko mówiąc: zawodnicy zarabiać będą o wiele, wiele więcej. I tak, jak teraz żądania Thompsona mogą wydawać się nam gargantuiczne, to za rok mogą one być zupełnie w normie. Jednak powstaje pytanie, czy jeżeli doszłoby do podwyżki, to Thompson dalej miałby motywację do czynienia postępu. 
Najrozsądniejszą decyzją jaką może podjąć Tristan Thompson jest przepękanie najbliższych rozgrywek, na mocy umowy kwalifikacyjnej, za 7 mln, jednoczesne poczynienie dużego postępu i sprawdzenie swojej wartości na przyszłorocznym rynku wolnych agentów. Wszystko zależy od samego zawodnika, który może wiele zyskać, ale jeszcze więcej stracić.

Film zamieszczony przez użytkownika Tristan Thompson (@realtristan13)

Harrison Barnes walczy o przedłużenie debiutanckiej umowy


Do 31 października zawodnicy z draftu 2012 roku mają czas, aby wynegocjować przedłużenie swoich pierwszych kontraktów. Czas płynie nieubłaganie, a sytuacja z każdym dniem staję się coraz bardziej napięta. Jednym z graczy wybranych w 2012 roku, który liczy na sowitą podwyżkę jest Harrison Barnes. 23-letni skrzydłowy w minionym sezonie był ważnym elementem mistrzowskiej układanki Golden State Warriors, o czym świadczy jego silna pozycja w pierwszej piątce zespołu (we wszystkich 103 meczach) oraz znaczny postęp w grze, w porównaniu do ubiegłego roku. W sezonie 2014/2015 grając tyle samo minut co w rozgrywkach 2013/2014, Harrison Barnes poprawił swoje zdobycze: z 9,5 na 10,1 ppg, z 4,0 na 5,5 rpg oraz skuteczność z 39,9% na 48,2%. Jednak statystyki to nie wszystko, a o Barnesie można powiedzieć, że jest solidnym defensorem oraz graczem, który ma przed sobą szerokie perspektywy na rozwój. 
Pytanie tylko, ile wart jest podstawowy skrzydłowy GSW? Z jednej strony jego rola w drużynie mającej w składzie Currego, Thompsona, Iguodale oraz Greena, nie jest ogromna, choć znacząca. Z drugiej strony wiemy jakiej wielkości kontrakty były podpisywane tego lata nawet przez bardzo średnich zawodników. Wiemy również o przyszłorocznej podwyżce płac. Wiadomo również, że młodzi zawodnicy NBA mają coraz większe roszczenia finansowe, często nieproporcjonalne do swojej gry. 
Jak na razie jedno jest pewne- Harrison Barnes nie zgodził się na przedłużenie kontraktu z GSW, na mocy którego zarobiłby 64 mln przez 4 lata gry. Ale wydaje się, że jest to zagrywka czysto strategiczna mająca na celu jedynie wywarcie presji na zarządzie Wojowników, bowiem sam zawodnik wielokrotnie wypowiadał się w ciepłych słowach o ekipie GSW i wyrażał chęć długiego pozostania w Oakland. Jednak jeżeli zainteresowane osoby nie doszłyby do porozumienia do końca października, wtedy Barnes w przyszłym roku zostanie zastrzeżonym wolnym agentem. 

TOP 10 EuroBasketu 

Miło pocieszyć oko zestawieniem najlepszych akcji Mistrzostw Europy. Myślę, że śmiało możemy stwierdzić, że europejska koszykówka coraz bardziej zbliża się do tej prezentowanej w NBA. Obyśmy z biegiem czasu mogli oglądać nowych graczy na parkietach amerykańskiej ligi, na miarę Pau Gasola, czy Dirka Nowitzkiego. 



Najlepsi zawodnicy NBA 2k16


Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli, prezentujemy najlepsze dziesiątki zawodników z każdej pozycji według twórców NBA 2k16. Premiera już 29 września, czekacie?!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz