środa, 14 października 2015

Quo vadis Doc Rivers?


Panie Rivers, czy pan aby nie przesadza?

Jak dobrym trenerem jest Doc Rivers? Brał udział w dwóch finałach NBA z czego raz wygrał. Stworzył w Mieście Aniołów bardzo mocny zespół, który na papierze ma ogromne szanse na zdobycie mistrzostwa NBA. W kontekście niezbyt zażyłej i pozytywnej relacji na linii Clippers – Warriors, Rivers zakwestionował zdobycie Mistrzostwa NBA przez ekipę z Golden State.


Quo Vadis, Doc?


Szkoleniowiec Clippers nie ma zbyt dobrej prasy, właściwie nic dziwnego – brak wyników zadowalających zespół, zarząd i kibiców oraz historie podobne do 'dramy' DeAndre Jordana. Ostatnio Doc palnął kolejną gafę stwierdzając, iż:
„Golden State mieli dużo szczęścia w wyprawie po mistrzostwo. W końcu uniknęli nas i San Antonio Spurs”
Oczywiście, zaraz wyprostował swoją wypowiedź:
„Zasłużyli na to, ale szkoda, że nie udało się nam lub Spurs zagrać z nimi w serii. Na zachodzie zawsze musisz mieć trochę szczęścia.”
Z ostatnim zdaniem bardzo trudno się nie zgodzić.
Czy Doc ma prawo kwestionować sukces Wojowników? Przypominam, że Clippers w poprzednich Play-Off wygrali bardzo ciężką batalię ze Spurs (4-3). W półfinale trafili na Houston Rockets. Objęli prowadzenie 3-1 w serii i wszystko wskazywało na to, że spotkają się z Warriors w finale Konferencji Zachodniej. Co zrobił Doc i jego Clippers? Przerżnęli 3 mecze pod rząd i pojechali na ryby.


Gwóźdź do trumny



Żeby było zabawniej, kilka dni temu świat obiegła informacja o kontuzji Dwighta Howarda. Środkowy Rockets grał z zerwanym MCL i rozerwaną łękotką. Kontuzji nabawił się przy zderzeniu z Joshem Smithem w pierwszym spotkaniu serii z Clippers. Tego typu urazy wykluczają zawodników na kilka miesięcy z gry, dawniej kończyły kariery. Kontuzje nie musiały być aż tak rozległe, skoro zawodnik grał bez większych grymasów bólu. Dwight wypowiedział się o tym ostatnio podczas audycji w radio:
„Nikomu o tym nie mówiłem. Starałem się to kryć twierdząc, że jestem trochę obolały. Wiedziałem, że może to być jedyny taki moment w karierze, więc stwierdziłem, że poświęcę się dla moich kolegów, dla całej drużyny, dla miasta i będę liczył na najlepsze. Kiedy przegraliśmy – byłem pewny, że dałem z siebie absolutnie wszystko.”
Co zabawne, gracz Rockets notował w tej samej serii 14.4 punktu i 14 zbiórki na mecz (!). Kontuzje na szczęście nie wymagają operacji.
Doc, co ty na to? Przegrałeś wygraną serię, z drużyną, w której druga opcja ataku grała na jednej nodze.


Riposta


Pierwszym z obozu Warriors, który skomentował słowa Riversa był Klay Thompson:
„Jeżeli to my mieliśmy szczęście, to spójrzcie na nasz bilans bezpośrednich spotkań. Rozbiliśmy ich. Nie przegrali przypadkiem z Rockets? Właśnie, rozśmiesza mnie to. Przecież wygrywali 3-1. Chciałem grać przeciwko nim w Play-Offach w zeszłym sezonie, ale oni nie zadbali odpowiednio o swój interes.”
Thompson uderzy w czuły punkt, który nadal musi boleć koszykarzy Clippers. Do całej zabawy włączył się również Andrew Bogut, który skwitował wszystko jednym zdaniem, podsycającym już teraz atmosferę przed meczami Warriors – Clippers:
„Mój pierścień będzie specjalnie dopasowany na środkowy palec.”


Autor: Patryk Marzec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz